Komunikacja zawodowa z pacjentem-dzieckiem

Komunikacja zawodowa z pacjentem-dzieckiem
W jaki sposób komunikować się z dzieckiem chorym, by je rozumieć, pomóc mu w przejściu przez niechciane szpitalne „wakacje”?

W swojej pracy lekarz najczęściej ma okazję do spotkania z dzieckiem w szpitalu. Kontakt ten jest dlatego trudny, że dziecko występuje tu w roli pacjenta, często cierpiącego z powodu nagłego pogorszenia stanu zdrowia, choroby przewlekłej, umierającego.

W jaki sposób komunikować się z dzieckiem chorym, by je rozumieć, pomóc mu w przejściu przez niechciane szpitalne „wakacje”? Jak nawiązać nić obustronnego porozumienia? Co odpowiedzieć na niekończące się pytania: „kiedy przyjdzie mama?”, „czy to będzie bolało?”, tak aby uspokoić je, a jednocześnie nie skłamać. Jak zdobyć zaufanie dziecka i zaraz go nie stracić? Mówić bolesną prawdę, czy ją zataić? Odpowiedź na tego typu pytania nie jest prosta. Sprawa jest znacznie delikatniejsza niż w przypadku komunikowania się z dorosłym, choćby ze względu na inne potrzeby związane z wiekiem rozwojowym oraz niezwykłą dziecięcą umiejętność „wyczuwania” rozmówcy. Każdą nieszczerość, fałsz czy sztuczność dziecko od razu wyczuje. Te i inne pytania zadaje sobie wiele osób pracujących z dziećmi w szpitalu – lekarze, pielęgniarki, nauczyciele, psycholodzy, psychoterapeuci. Okazuje się, że umiejętne, terapeutyczne komunikowanie w znacznym stopniu zmniejsza obciążenie psychiczne, którego dziecko – szczególnie z chorobą przewlekłą – niewątpliwie doznaje. Jak więc postępować, aby dziecko opuszczając szpital, nie miało urazu na całe życie?

Już od pierwszych dni życia noworodek dysponuje zorganizowanymi zachowaniami, takimi jak patrzenie, ssanie i płacz, potem gaworzenie, gestykulacja itp., dzięki którym próbuje realizować swoje potrzeby biologiczne oraz porozumiewać się z otoczeniem. Jednak bezustannie szuka lepszych sposobów komunikowania swoich myśli, żądań, niezadowolenia itp. Dopiero opanowa nie języka daje mu możliwość pełnego porozumiewania się z otoczeniem.

Wrażliwość na dotyk, niezwykle istotna dla stosunków z dorosłymi, pojawia się już w okresie płodowym i wzrasta w ciągu pierwszych dni życia. Ręka położona na klatce piersiowej może uciszyć płaczącego noworodka. Badania wykazały, że już na kilka miesięcy przed urodzeniem płód słyszy, a noworodki poniżej 4. dnia odróżniają głos swojej matki od obcego. Od ok. 3. miesiąca niemowlęta zaczynają interesować się twarzą ludzką.

Porozumiewanie się z dzieckiem chorym jest niezwykle istotną umiejętnością zawodową lekarza. Jest to najczęściej pierwsza osoba, którą spotyka dziecko, kiedy wraz z rodzicami zgłasza się do placówki służby zdrowia. Niektórzy mają naturalny dar nawiązywania dobrego kontaktu z dziećmi, inni dzięki szkoleniom i cierpliwości mogą wykształcić w sobie tę umiejętność. Od „podejścia” lekarza do dziecka, szczególnie w szpitalu, zależy w dużej mierze nie tylko sprawne, nietraumatyczne wykonanie danego zabiegu, ale również zdobycie zaufania dziecka oraz jego opiekunów, co na pewno zaprocentuje dalszą współpracą. Jednak aby oferowana opieka była całościowa, potrzebna jest dobra komunikacja między wszystkimi członkami zespołu terapeutycznego zajmującego się dzieckiem na danym oddziale, ze szczególną rolą samego małego pacjenta i jego rodziców.

Czynny udział rodziców w procesie diagnozy i leczenia jest niezbędny; stanowią oni źródło wiedzy o małym pacjencie, jego przyzwyczajeniach, sposobach sygnalizowania potrzeb, nielubianych potrawach itp. A co najważniejsze – ich częsty pobyt na oddziale i zaangażowanie w opiekę nad własnym dzieckiem w znacznym stopniu łagodzą negatywne przeżycia, zapobiegają chorobie szpitalnej. Dlatego, pomimo różnych reakcji, nie zawsze racjonalnych, jakie prezentują rodzice w związku z chorobą dziecka, należy się im zrozumienie.

Jedną z podstawowych zasad jest traktowanie dziecka poważnie, czyli jak partnera rozmowy. Szczególnie w sytuacji choroby zarówno rodzice, jak i personel mają skłonności do protekcjonalnego podejścia do dziecka. Uważają, że jest za małe i nie zrozumie nowej sytuacji. To powoduje, że albo nikt mu nie wyjaśnia, na czym polega jego choroba i co je czeka, albo robi się to pobieżnie, chcąc je w ten sposób chronić. Takie świadome czy nieświadome postępowanie generuje w dziecku lęk, jest sygnałem nieliczenia się z nim oraz ignorowania jego zdania. To pozbawianie go prawa do decydowania o sprawach jego dotyczących oraz pierwszy krok do wywołania w dziecku poczucia ubezwłasnowolnienia.

..............................................................................................................................................................
Jednak należy pamiętać, że dziecko bacznie obserwuje, co się dzieje wokół niego. Komunikaty werbalne i niewerbalne – posłyszane strzępy rozmów rodziców, lekarzy, pielęgniarek, niedomówienia, wyciszone rozmowy, „grobowe miny” – dają do zrozumienia dziecku, że dzieje się coś złego. A przecież ono – tak jak dorośli – ma prawo do prawdy.
..............................................................................................................................................................

Przekazywanie dziecku nowych informacji powinno być procesem rozłożonym w czasie, a nie doraźną interwencją. Jednak w dużej mierze zależy to od trybu przyjęcia do szpitala, od tego, czy choroba jest ostra, czy przewlekła.

Obuchowska wymienia kilka podstawowych zasad, jakimi należy się kierować, przekazując dziecku informacje o chorobie:

  1. Wiedza nie powinna być przekazana dziecku w sposób emocjonalny. Chodzi o spokojne, rzeczowe informowanie, wyjaśnianie dziecku jego dolegliwości, bez jednoczesnego ujawniania własnego emocjonalnego podejścia. Często, szczególnie w sytuacji krótkotrwałej hospitalizacji, pierwszymi, a niekiedy jedynymi informatorami są rodzice. Idealnie jednak byłoby, gdyby informacje dotyczące choroby i leczenia przekazywał lekarz, natomiast na temat pielęgnacji, czekających badań, zabiegów, diety, innych ograniczeń, rozkładu dnia w szpitalu itp. – pielęgniarka.

  2. Kolejna zasada opiera się na tym, aby sposób przekazu był odpowiedni do poziomu rozumienia dziecka. Szczególnie chodzi tu o treść, język – jego prostotę bądź złożoność. Należy wziąć pod uwagę wiek dziecka, który nie zawsze świadczy o jego możliwościach umysłowych, oraz stopień zainteresowania. Dlatego lekarz przygotowując się do rozmowy z dzieckiem, powinien wcześniej dokonać wstępnego rozpoznania jego umiejętności poznawczych.

Czynniki wpływające na powodzenie rozmowy i utrzymanie kontaktu z dzieckiem w szpitalu:

  • Na oddziale dziecięcym powinna panować miła, przyjazna atmosfera; osoby pracujące tu powinny być radosne, łatwo nawiązujące kontakt, wzbudzające zaufanie.

  • Personel nie powinien być ubrany w fartuchy białe, ale w kolorowe, z identyfikatorami.

  • Całe otoczenie winno być przystosowane do potrzeb dziecka: pomieszczenia i przedmioty do zabawy dla dzieci, książeczki, pościel, piżamki w ciepłych kolorach; optymistyczne plakaty; ściany, na których widnieją np. postacie z bajek.

  • Zawsze należy przedstawić się przy pierwszym spotkaniu z dzieckiem i jego opiekunem, zwracać się do dziecka po imieniu, nie stwarzać dystansu.

  • Znacznie łatwiej będzie dziecku rozmawiać z lekarzem, gdy jego oczy będą na tym samym poziomie, a nawet nieco wyżej; najlepiej usiąść przy nim w odległości ok. 60 cm – większa odległość nada rozmowie atmosferę formalności, w mniejszej pacjent może poczuć się zagrożony lub onieśmielony.

  • Należy zwracać się do dziecka z uśmiechem na twarzy, miękkim, przyjemnym głosem, jak do partnera.

  • Trzeba unikać języka fachowego, niezrozumiałego dla dziecka.

  • Rozpoczynając rozmowę, można dać dziecku kredki, kartkę i poprosić o narysowanie swego domu czy rodziny; z takiego rysunku możemy się wiele dowiedzieć.

  • Nie należy się spieszyć; brak czasu może być przeszkodą w nawiązaniu dobrej komunikacji; warto uszanować ciszę; jeśli pacjent przestaje mówić – odczekać chwilę.

  • Powinno się aktywnie słuchać tego, co mówi dziecko, przytakiwać, starać się nie przerywać, nie zmieniać tematu, reagować z humorem.

  • Trzeba być cierpliwym i wrażliwym na przekazywane przez dziecko komunikaty niewerbalne, próbować je odczytać.

  • Ważna jest szczera rozmowa, pozbawiona udawania, kłamstw, tłumienia emocji oraz sztucznej „wesołkowatości”, warto zachęcać do wspomnień, starać się nie udzielać rad „gdybym był na twoim miejscu...”.

  • Trzeba być naturalnym, być sobą, zachowywać zgodność komunikatów werbalnych i niewerbalnych.

  • Należy szanować godność dziecka jako człowieka, przestrzegać jego praw.

  • Bardzo wartościowe są  spotkania sam na sam z lekarzem, wtedy dziecko otwiera się bardziej, mówi często to, czego by nie powiedziało przy opiekunie (problemy psychosomatyczne, emocjonalne); dobrze jest zapytać dziecko o to, co jest dla niego samego niepokojące; często wypowiedzi te mogą różnić się od przedstawionych przez matkę.

  • Jeśli nie wiesz, co masz powiedzieć, to po prostu bądź z dzieckiem, nie uciekaj.

Chore dziecko w szpitalu powinno być nie tylko dobrze leczone, ale także mieć warunki do zaspokojenia bardzo istotnych dla zdrowia i rozwoju potrzeb psychicznych i społecznych, tj. potrzeby miłości, bezpieczeństwa, kontaktu z bliskimi, poznawania świata, ruchu, zabawy, nauki, wypoczynku, sensu życia.

Źródło: Makara-Studzińska M.: Komunikacja z pacjentem. Wydawnictwo Czelej, Lublin 2012, ss. 92-97.